Zielony Szczep powstał na początku lat 80 przy Szkole Podstawowej nr 10 w Koszalinie i zrzeszał dzieci z tej szkoły. Według koncepcji twórców Zielonego Szczepu miał różnić się od monotonności harcerskiej, która zakradała się w środowiska do tej pory istniejące. Miał być czymś innym, co odrywałoby dzieci od szkolnej monotonii i zbiórek w klasach. Szukając tego "czegoś nowego" stworzono środowisko o bogatej obrzędowości, stworzono nowe tradycje, swoiste stopnie wtajemniczenia nowego człowieka a przyszłego harcerza. Konsekwentnie przestrzegano ustalonych reguł harcerskiej służby. W Szczepie powstały cztery Gromady Zuchowe: Skrzydlate Bractwo, Kolorowe Motylki, Zwinne Wiewiórki, Szare Wilczki, cztery Drużyny Harcerskie: Harcerska Drużyna Sanitarna "Zioła", Harcerska Drużyna Krajoznawcza "Niedźwiedzie", Harcerska Drużyna Pożarnicza "Koty" i Harcerska Drużyna Ruchu Drogowego "Mrówki", trzy Drużyny Starszoharcerskie: "Dukat", który zawsze musiał się wyróżniać nawet nazwą, "Runo" o specjalności artystycznej oraz "Dęby". Działał też jeden Krąg Instruktorski "Mech". Szczep w takim składzie funkcjonował do końca lat 80 przeżywając wspaniałe chwile na obozach, koloniach i zimowiskach. Początek lat 90 okazał się niełaskawy dla całego harcerstwa w tym także dla naszego Szczepu, który został rozwiązany. Ale to było....
A teraz........... jest tak.
W 1992 r. reaktywowałam Gromadę Zuchową "Skrzydlate Bractwo" , która stała się zaczątkiem NOWEJ ERY ZIELONEGO SZCZEPU. Zawsze uczono mnie, że należy zaczynać wychowywanie od początku to jest od najmłodszych lat i dlatego wybrałam zuchy. Poza tym miałam wspaniałego nauczyciela dh. Beatę Gawęcką - moją drużynową w Gromadzie Zuchowej, kiedy to ja byłam zuchem. Okres w Gromadzie Zuchowej jawił mi się jako najpiękniejszy i najwięcej z niego pamiętałam. Moje zuchy też były wspaniałe i z kilku ich pokoleń wyrosło grono nowych drużynowych, którzy teraz pełnią funkcję drużynowych i są instruktorami. Wszystko wygląda teraz dobrze ale w cale nie było kolorowo. Z całego Szczepu zostałam tylko ja a zuchy przecież dorosły i musiały przejść do drużyny harcerskiej, by zapewnić im odpowiedni rozwój. Poszukiwania drużynowego udały się i została nim dh Marta Kamińska. Dzieci przeszły do Drużyny Harcerskiej i tak powstała 10 Samarytańska Drużyna Harcerska "RYSIE". Niestety dzieci nie są wiecznie harcerzami i w pewnym momencie zaczynają swoją wędrówkę ku harcerstwu starszemu. Znowu pojawił się problem, bo brak było drużynowego. Szczęście nam jednak sprzyjało i tak została reaktywowana 10 Turystyczna Drużyna Starszoharcerska "DUKAT", na czele której stanął dh Przemysław Kluczkowski. W tym samym czasie mój dorosły zuch- dh Kasia Brożyńska założył kolejną Gromadę Zuchową "Super Misie" a dh Ania Sulima, która rozpoczęła z nami współpracę reaktywowała 10 KDK "NIEDŹWIEDZIE". Kiedy nas wszystkich policzyłam stwierdziłam, że czas na reaktywowanie Zielonego Szczepu. Nastąpiło to w listopadzie 1995r. Do obecnej chwili przybyły nam jeszcze 3 drużyny: Gromada Zuchowa "POSZUKIWACZE PRZYGÓD", 10 Puszczańska Drużyna Harcerska "CZARNE PANTERY" i 10 Drużyna Starszocharcerska "ENTOWIE", która zaprzestała działalności w szczepie. Obecnie Szczep zrzesza około 90 osób. Jak każdy organizm przeżywa swoje wzloty i upadki ale liczy się nie tylko więź wspólnych barw, tradycji ale to, że się razem pracuje, bawi, tworzy a przede wszystkim nie poddaje w przezwyciężaniu trudności. Członkowie Zielonego Szczepu mają brać otuchę z przyrody, z obcowania z nią, przyroda ma ich uczyć pokory ale również wiary i walki, bo przecież po każdej zimie przychodzi lato a "każda pustynia ma swoją wiosnę choćby najkrótszą i niedostrzegalną".
Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego tekstu uwierzycie, że chcieć to już bardzo dużo a czasami z niczego, samemu możecie zdziałać bardzo wiele. Życzę Wszystkim harcerzom wiary w swoją pracę a przede wszystkim by się nie poddawali.
CZUWAJ!
Komendant Szczepu
hm. Katarzyna Wicher - Kluczkowska
Koszalin, 2002 rok.